Przejdź do treści

Opuszczony komisariat pod Warszawą i inne miejsca, w których ludzie widują duchy

Miejsca, w których wydarzyły się straszne rzeczy czasami bywają nawiedzane przez duchy osób, które zostały tam skrzywdzone. Zarówno w Polsce, jak i za granicą, są takie okolice, w których ludzie regularnie bywają świadkami zjawisk paranormalnych
Teaser Media
Image
Czy duchy istnieją i jak się o tym przekonać?

Choć w filmach horroru mogą pojawiać się różne wątki, najbardziej przerażające wydają się być produkcje, w których pojawiają się duchy. Od dawna wiadomo, że te ostatnie potrafią wzbudzić uczucie lęku i przerażenia nawet u osób najbardziej wytrzymałych nerwowo.

Dlaczego niektórzy z nas tak bardzo boją się duchów? W sumie trudno powiedzieć czemu duch może przerażać bardziej niż inne postacie z filmów horroru, takie jak wampir, zombie, czy też wilkołak. A może duchów boimy się bardziej dlatego, iż wiemy, że nie są one zwyczajną fikcją? Ale… czy duchy istnieją?

Czy duchy istnieją?

Czy duchy naprawdę istnieją, czy są jedynie wytworem wyobraźni niektórych osób? Poza kinową i telewizyjną fikcją, w naszej codziennej rzeczywistości, relacje o duchach należą do prawdziwej rzadkości. Niemniej jednak wielu ludzi woli nikomu nie opowiadać o ewentualnych spotkaniach z duchami, przez co tak naprawdę nie znamy prawdziwej skali tego zjawiska. Większość osób woli nie mówić o duchach, nawet jeśli je kiedykolwiek spotkało, ponieważ boi się być posądzona o chorobę psychiczną.

Ludzie przyznają się do swoich paranormalnych doświadczeń o wiele chętniej wówczas, gdy mają pewność, że inne osoby też zobaczyły coś podobnego, a najlepiej w tym samym miejscu. Ale, czy są takie miejsca w których ludzie naprawdę widują duchy? Owszem!

Jeśli chcesz się jednoznacznie przekonać, że duchy istnieją, powinieneś wybrać się do przynajmniej jednego z tych miejsc, w których naprawdę straszy. W samej Europie, w tym również w Polsce, istnieje kilka miejsc słynących z faktu, że są regularnie nawiedzane przez duchy. Ponieważ w niektórych ze wspomnianych lokalizacji zjawy postrzegane były niejednokrotnie, a na dodatek przez liczne osoby, można by śmiało uznać, że przypadki te są całkiem autentyczne i nie ma w nich jakiejkolwiek mistyfikacji.

Nawiedzone miejsca w Polsce

Legendy i pogłoski o duchach, jak również relacje świadków naocznych tego typu zjawisk paranormalnych, spotykane są obecnie w wielu obszarach naszego kraju. Choć do najbardziej wiarygodnych należą relacje z Komisariatu w Konstancinie-Jeziornie, Lasu Rudzkiego i z byłego szpitala psychiatrycznego w Oleśnie, wszystkie opisane poniżej przypadki można uznać za prawdziwe.

Willa przy ul. Morskie Oko w Warszawie

Willa przy ul. Morskie Oko 5 w Warszawie nawiedzana jest prze ducha Hanny, młodej kobiety, która podczas powstania warszawskiego szukała schronienia we wspomnianym budynku. Opiekowała się tam także żołnierzami potrzebującymi pomocy. Młoda Hanna zakochała się w jednym z nich, a pewnego wieczoru, gdy dziewczyna wyszła na jego powitanie z bukietem kwiatów w ręku, została śmiertelnie postrzelona przez snajpera. Podobno Hannę można spotkać w ogrodzie willi po dziś dzień, ubraną w białą suknię i wciąż wyczekującą powrotu swojego ukochanego żołnierza. (źródło 1)

Czy duchy istnieją? Willa przy ulicy Morskie Oko w Warszawie

Czy duchy istnieją? Willa przy ulicy Morskie Oko w Warszawie

Duchy w Lesie Rudzkim

Las Rudzki w Rudzie Pabianickiej (woj. Łódzkie) było niegdyś miejscem chętnie odwiedzanym przez zamożnych mieszczan. Od lat gości już jednak niemalże wyłącznie miłośników zjawisk paranormalnych. Powiada się, że tuż po wojnie w lesie zaginęła grupa uczniów, która wraz z nauczycielką wyruszyła na spacer i już nigdy nie powróciła do lokalnej szkoły podstawowej (źródło 2). Z relacji wynika, iż duchy dzieci i ich opiekunki rzekomo do dziś krążą między drzewami i ukazują się po zachodzie słońca. Podobno zjawy były widziane przez sporą ilość osób, zarówno spacerujących tam samotnie, jak i w towarzystwie.

Duchy w byłym szpitalu psychiatrycznym w Oleśnie

W dawnych latach w byłym szpitalu psychiatrycznym w Oleśnie (woj. Opolskie) leczono pacjentów chorujących na gruźlicę. Spora część tych pacjentów umierała w męczarniach, a oddział został zniesławiony z powodu niezwykle wysokiego wskaźnika śmiertelności. Wśród zmarłych pacjentów były dzieci. Miejscowi mieszkańcy są przekonani, że ich duchy do dziś nawiedzają tutejsze sale w poszukiwaniu zemsty za krzywdę, jaką medycy im wyrządzili.

Pozostałości po opuszczonym szpitalu w Oleśnie

Opuszczony szpital psychiatryczny w Oleśnie

W szpitalu psychiatrycznym w Oleśnie zaczęły się dziać dziwne rzeczy pod koniec lat 50’ ubiegłego stulecia (źródło 3). Niedługo potem szpital opuszczono w dużym pośpiechu, a po korytarzach wciąż walają się porozrzucane kartoteki. Wśród nich znajdują się raporty opisujące tajemnicze odgłosy kroków czy przesuwanie się drobnych przedmiotów na półkach. Wygląda na to, że duchy zaczęły nawiedzać szpitalne sale już w tamtych czasach, a to z kolei sprawiło, że personel medyczny uciekł w wielkim popłochu i nie miał zamiaru więcej tam powracać.

Duchy dzieci w Pałacu w Sławie

Zbudowany w XV wieku Zamek w Sławie (niem. Schlesiersee) położony jest w powiecie nowosolskim, w województwie lubuskim. Z opowiadań wielu świadków wynika, że zamek nawiedzany jest po dziś dzień przez duchy małych dzieci.

Pałac w Sławie

Pałac w Sławie

Czytelniczka portalu Głogów – Nasze Miasto wybrała się ze znajomymi do pałacu w Sławie, gdzie smartfonem zrobiła dużą ilość zdjęć. Gdy po powrocie do domu zaczęła przeglądać fotografie, dostrzegła na nich białe zjawy w oknach pałacu (źródło 4):

Doznałam szoku, duch dziecka pojawił się w oknie. To był chłopczyk w białej koszuli i czapce białej. Wysłałam te fotografie do wielu osób znających się na takim czymś. Potwierdzili moje przypuszczenia, zwłaszcza że na innych zdjęciach tego samego okna nie było niczego, tylko na zdjęciu, na którym byłam ja. A okno było nade mną. Nie dawało mi to spokoju, pojechałam jeszcze raz, ale z kuzynem. Ponownie weszliśmy do środka, na górę, powchodziłam do pokoików, z żalem patrząc na dewastację, jakiej dokonują ludzie, po czym poszliśmy w to samo miejsce, gdzie wcześniej były zdjęcia robione, powtórzyliśmy ujęcia. Gdy spojrzałam na zdjęcia w domu… […] Szok, inne okno i noworodek kilkumiesięczny i dużo innych twarzy w oknie na poddaszu. Jestem zszokowana, nie boję się duchów, ale bardzo ubolewam nad tymi dziećmi, nie daje mi to spokoju.

Komisariat w Konstancinie-Jeziornie pod Warszawą

Jeśli pragniesz się przekonać, czy duchy istnieją, czy też są tylko wytworem ludzkiej wyobraźni, koniecznie powinieneś zapoznać się z wydarzeniami, które doprowadziły do opuszczenia przez policjantów pełniących tam służbę, byłego komisariatu pod Warszawą! Zanim w latach 50' ubiegłego wieku stał się siedzibą Policji, były komisariat w Konstancinie-Jeziornie należał do agentów stalinowskiego Urzędu Bezpieczeństwa. Na piętrze zlokalizowana była sala przesłuchań więźniów politycznych. Jak przypuszczać, było to miejsce przerażających tortur i cierpień, a także zgonu niejednego przesłuchiwanego. Za tortury miał być odpowiedzialny głównie jeden oficer, który w wyjątkowo barbarzyński sposób przesłuchiwał swoich podejrzanych i to właśnie jego ducha można tu spotkać. Na początku 2000 r. pracujący na parterze budynku policjanci niejednokrotnie skarżyli się na przerażające odgłosy dobiegające z góry, pomimo, iż nikogo tam nie było. Zdarzało się, że wyraźnie słychać było kroki, jakby ktoś schodził po drewnianych schodach na dół w stronę dyżurki. Policjanci byli do tego stopnia przekonani o realności tego zjawiska, że często chwytali za broń lub wzywali swoich kolegów na pomoc.

Opuszczony komisariat w Konstancinie-Jeziornie

Opuszczony komisariat w Konstancinie-Jeziornie

Zimą 2001 r. jeden z emerytowanych policjantów dostrzegł tuż obok siebie tajemniczą postać w oficerskim mundurze. W pewnym momencie doszło do sytuacji, w której żaden z policjantów nie chciał brać nocnych dyżurów. W efekcie powtarzających się zdarzeń paranormalnych, których nie dało się w żaden sposób wyjaśnić racjonalnie, policjanci postanowili definitywnie wynieść się z budynku. Obecnie były komisariat w Konstancinie-Jeziornie jest mekką amatorów strasznych miejsc i fotografów, polujących na opuszczone budynki.

Ruiny domu jednorodzinnego w Aninie

W warszawskim Aninie przy ulicy Tulipanowej, w głębi lasu, jakieś kilkaset metrów od terenów zabudowanych, na tyłach tzw. Górki Delmacha stoi opuszczony, powoli rozpadający się dom jednorodzinny (źródło 5). Niegdyś mieszkała tam szczęśliwa rodzina z dwójką dzieci. Niestety w pewnym momencie ich ojciec popadł w długi, których nie był w stanie spłacić. Mężczyzna nie potrafił poradzić sobie z trudnościami życiowymi, aż w końcu całkiem zwariował. Zabił własną rodzinę, a sam zniknął bez śladu.

Nawiedzony dom w Aninie

Nawiedzony dom w Aninie

W piwnicach budynku znaleziono trzy powieszone ciała. Od tamtej pory posiadłość stoi opuszczona. Krążą pogłoski, że niektórzy widują tam duchy. Większość osób boi się zbliżać do tego miejsca, które zdaniem lokalnych mieszkańców, jest przeklęte.

Okolice Mielca – Droga w Biesadce

W okolicach Mielca przy drodze w Biesiadce po zmroku ludzie widują małego ducha. Ci, którzy ujrzeli zjawę przekonują, że jest to widmo dziewczynki, która stoi zakrwawiona tuż przy drodze. W rzeczywistości na widok zakrwawionego dziecka wielu przejezdnych zatrzymuje się, by udzielić pomocy, ale wówczas zjawa znika. Policja przez jakiś czas dostawała zgłoszenia od kierowców, którzy jadąc drogą z Mielca do Kolbuszowej widzą "zakrwawioną dziewczynkę". Czasem jednak w opowieściach pojawia się dziewczynka z różańcem w ręku, co zważywszy na to, że widzą ją w środku nocy też budzi ich zaniepokojenie lub strach (źródło 6).

Biała Dama w Pałacu w Łańcucie

Choć pałac w Łańcucie jest niezwykle imponującym dziełem architektonicznym, jego ponura historia może przerażać. Jedną ze straszących tu zjaw jest Biała Dama (lub Biała Pani), czyli Julia Lubomirska, która w wieku zaledwie osiemnastu lat poślubiła Jana Potockiego. Małżeństwo to nie było jednak udane, a tym mniej szczęśliwe. Jak się bowiem okazuje, Julia bardzo szybko zakochała się w rosyjskim wojskowym, Eustachym Sanguszce. Gdy oficer został wysłany na front, Julia zachorowała na gruźlicę i zmarła w kompletnej samotności. Po dziś dzień jej duch przesiaduje w chińskim saloniku, gdzie pisze listy do swego ukochanego (źródło 7).

Nawiedzone miejsca - Gdzie najbardziej straszy poza granicami Polski?

Ludzie oczywiście widują duchy na całym świecie – nie tylko w Polsce! Poniżej przedstawiamy niektóre z najbardziej znanych i ciekawych przypadków nawiedzeń z poza granic naszego kraju.

Duchy w Tower of London – Wielka Brytania

Miejsce dorastania, a także pochówku dzieci króla Edwarda IV należą do największych zagadek historii Wielkiej Brytanii. Zdaniem niektórych, książęta w wieku 9 i 12 lat zostali odizolowani od świata, a tym samym uwięziono ich w Tower of London, gdzie w późniejszym czasie zamordował ich Ryszard III, ich wuj. W rzeczywistości są to tylko czyste przypuszczenia, choć nie można wykluczyć, że tak właśnie się stało. Jedno jest pewne, a mianowicie to, że po raz ostatni dzieci były widziane latem 1483 roku podczas gdy bawiły się w ogrodzie. W 1674 r. w trakcie odbudowy Tower of London znaleziono skrzynię, a w niej leżały szkielety dwojga dzieci (źródło 8), których wiek zdawał się odpowiadać wiekowi zaginionych synów Edwarda IV. Choć jak dotąd nie potwierdzono ich tożsamości, poszlaki sugerowały, że byli to książęta. Szczątki przeniesiono do katedry westminsterskiej, ale duchy dzieci pozostają po dziś dzień w Tower of London. Niejednokrotnie widziano tam duchy książąt, przemieszczające się po klatce schodowej w białych koszulach nocnych, od czasu do czasu głośno się śmiejące. Pojawiają się również na terenie zamku. Z niektórych relacji wynika, że duchy książąt płaczą i przytulają się do siebie. Jakby przeżywali na nowo tragiczne wydarzenie, które skazało ich na to miejsce.

Duch dziecka w zamku Crathes - Szkocja

Kolejna interesująca legenda o duchach pochodzi ze Szkocji. W rzeczywistości pewne fakty sprawiają, że duchy z zamku Crathes są czymś więcej niż tylko miejscowym folklorem. W XVI-wiecznym zamku niekiedy widywany jest duch małego chłopca, wraz z duchem osoby dorosłej. Niektórzy twierdzą, że ta osoba dorosła to matka malucha, zaś inni przekonują, że jest to duch kobiety, która służyła w zamku po jego odbudowie w późniejszych latach.

Historia małego ducha z zamku Crathes Castle cieszy się dużą wiarygodnością, głównie ze względu na sporą liczbę osób, które widziały ducha (źródło 9). Duch osoby dorosłej zazwyczaj pojawia się w tym samym pokoju i zawsze nosi tę samą zieloną szatę. Unosi się i zatrzymuje przed kominkiem, gdzie podnosi dziecko i kołysze je w ramionach. W XIX wieku pracownicy przeprowadzający remont w Crathes Castle znaleźli szczątki kobiety i dziecka tuż pod kominkiem. Niepokojące odkrycie wyjaśniałoby kilka szczegółów związanych z tą legendą.

Duch dziecka o pustych oczodołach w Cannock Chase – Wielka Brytania

W brytyjskim lesie Cannock Chase ludzie czasami widują zjawę przypominającą chłopca z pustymi oczodołami. Las Cannock Chase jest jednym z tych miejsc, w którym nawet najwięksi sceptycy przekonują się, że duchy naprawdę istnieją! Niektórzy świadkowie wspominają o dziewczynce z oczami czarnymi jak węgiel (źródło 10). Czasami zdarza się, że zjawa nawiedza przebywających tam turystów. Ci, którzy natkną się na unoszącą się w lesie i przerażającą postać, zazwyczaj płoszą się i uciekają w przeciwnym kierunku, a podobno to właśnie wtedy rozpoczynają się ich kłopoty! Powiada się bowiem, że intencją zjawy jest skłanianie ludzi do podążania za nią. W jakim celu? Tego niestety nie wiadomo. W niektórych relacjach świadków naocznych, tajemniczy byt opisywany jest jako roześmiany i zabawny. W innych wydaje się, że krzyczy i niepokoi się, jakby szukał drogi ucieczki przed wielkim niebezpieczeństwem.

Las Cannock Chase w Wielkiej Brytanii

Las Cannock Chase w Wielkiej Brytanii

Nie wiadomo kim był za życia duch pojawiający się w Cannock Chase, choć pierwsze doniesienia o jego obecności w lesie pochodzą z lat 90’ ubiegłego stulecia. Zdaniem niektórych miejscowych, zjawa z pustymi oczodołami nie jest duchem zmarłego dziecka lecz demoniczną energią powstałą w efekcie serii zabójstw małych dzieci, jaka miała miejsce we wspomnianej okolicy w latach 60’ ubiegłego wieku.

Płacz dziecka na moście Van Sant - Pennsylvania

Podobnie jak same zjawy, również odgłosy wydawane przez niektóre bezcielesne byty mogą napawać przerażeniem nawet największych śmiałków! Do tego typu paranormalnych zjawisk akustycznych zalicza się płacz dziecka pochodzący praktycznie znikąd! Istnieje kilka legend o nawiedzonych miejscach, w których ludzie czasami słyszą przeraźliwy lament dziecięcy, ale most Van Sant w Pensylwanii zasługuje pod tym względem na szczególną uwagę.

Legenda głosi, że dawno temu nieznana młoda kobieta powiesiła się na belkach mostu Van Sant, lecz zanim dokonała tego makabrycznego czynu, wrzuciła swoje nowo narodzone dziecko do rzeki. W tamtych czasach samotna matka stanowiła hańbę dla całej rodziny i przypuszcza się, że młoda kobieta nie wytrzymała psychicznie ogromnej presji społecznej. Jak powszechnie wiadomo, morderstwa i samobójstwa to traumatyczne wydarzenia, które często przyczyniają się do późniejszych zjawisk paranormalnych.

Powiada się, że aby usłyszeć płacz dziecka, wystarczy zaparkować samochód na środku mostu Van San i opuścić szybę.

Nawiedzony zamek w Sirmione - Włochy

Zamek w Sirmione to jeden najchętniej zwiedzanych przez turystów zabytków w północnej Italii. Miejscowi mieszkańcy dobrze wiedzą, że dawno temu w zamku mieszkała młoda para, Ebengardo i jego piękna żona Arice. Żyli szczęśliwie i spokojnie aż do nocy, podczas której wenecki rycerz Elalberto zapukał do nich prosząc o schronienie z powodu silnego sztormu. Para zgodziła się przenocować rycerza, ale ten był tak silnie zachwycony pięknem Arice, że w środku nocy udał się do jej pokoju.

Zamek w Sirmione - Włochy

Zamek w Sirmione - Włochy

Dziewczyna strasznie się przeraziła i zaczęła krzyczeć tak głośno, że rycerz prawdopodobnie też się wystraszył i ją zamordował. Słysząc krzyki swojej ukochanej, Ebengardo przybył z pomocą, ale było już za późno na cokolwiek. Ogarnięty złością, Ebengardo chwycił sztylet i zabił weneckiego rycerza. Legenda głosi, że za każdym razem, gdy nadciąga burza, na zamku można zobaczyć jak duch Ebengardo poszukuje swojej ukochanej żony (źródło 11).

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi!